Pokazywanie postów oznaczonych etykietą muzeum. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą muzeum. Pokaż wszystkie posty

22 maja 2023

O potworach, co żyły w Jeziorach

Nie o potworach ze szkockiego jeziora Loch Ness, ale o potworze Arturze Greiserze, namiestniku Kraju Warty i jego rezydencji w Jeziorach, mogli się dowiedzieć wolontariusze WPN, bowiem…

22 maja przed nimi otworzyły się nowe drzwi – drzwi siedziby Wielkopolskiego Parku Narodowego. Otworzył je dla nas Stefan Jarek, kierownik ds. administracyjnych WPN, który z racji pełnionego stanowiska i historycznej pasji jest skarbnicą wiedzy o tym miejscu i autorem wystawy poświęconej historii pałacu namiestnika Kraju Warty. Historii nie tak dawnej, przez niektórych wymazywanej, a którą warto poznać, wszak „historia magistra vitae est”. Miejsce, które Arthur Greiser wybrał na swoją rezydencję, jest piękne, choć naznaczone cierpieniem, głównie więźniów obozu w Żabikowie, którzy pracowali przy budowie pałacu. Budowla, na którą wydano ogromne sumy i nakład pracy, miała spełnić sny o potędze III Rzeszy, jak i samego Greisera. Do dziś czai się tam mrok, choć z oryginalnego wyposażenia nie pozostało wiele.Za to zachowany jest dobrze układ pomieszczeń. Sławni w latach 30. architekci z poczdamskiej pracowni Estorff & Winkler zadbali o wygodę mieszkańców i funkcjonalność budynku. Co pozostało z dawnego okresu? Oczy zwiedzających muzeum przyrodnicze na pewno przyciągnie kamienny kominek, na którym umieszczono kafle z wizerunkami i herbami miast leżących w Kraju Warty. Dobrze zachowane okazałe, drewniane schody prowadzą na piętro, do dawnych apartamentów namiestnika i jego żony Marii. Dziś są tu pomieszczenia biurowe. Ciekawostką jest ukryte przejście między pokojami małżonków, które skrywało też sejfy. Co w nich przechowywał właściciel? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że w sali kinowej sycił oczy propagandowymi filmami, a w reprezentacyjnej sali na parterze lubił przyjmować znamienitych gości. Z dolnego i górnych tarasów mogli razem podziwiać Jezioro Góreckie, zwane wówczas Gurkasee, a przemianowane przez Greisera na Mariensee na cześć jego żony. Jednak kto wchodzi wysoko, czasem upada z wysoka. Tak stało się z Arthurem Greiserem, który osądzony za swoje zbrodnie wojenne, zawisł na szubienicy w 1949 roku. Pozostała po nim zła sława,cierpienie, zmieniony krajobraz nad jeziorem, monumentalny pałac. Powojenne koleje losu budynku były różne. Mieścił się tu sierociniec, przeciwgruźlicze prewentorium, a od roku 1992 swoją siedzibę ma dyrekcja i administracja Wielkopolskiego Parku Narodowego oraz Muzeum Przyrodnicze. Na parterze można aktualnie obejrzeć wystawę przygotowaną przez pracowników WPN Stefana Jarka i Rafała Urbanowicza. Polecamy ją miłośnikom historii i wszystkim, którzy są ciekawi, jak przebiegała budowa i metamorfoza obiektu. Zgromadzono na niej zdjęcia archiwalne z czasów budowy i późniejszej modernizacji budynku, kopie planów architektonicznych, dokumentację z ekspertyz, które miały na celu zbadanie, czy domniemany schron, rozbudzający wyobraźnię wielu, istnieje. Historycy już wiele napisali o Greiserze i jego rezydencji, pewnie skrywa ona jeszcze kilka niepoznanych tajemnic. Niech takimi pozostaną. Cieszmy oczy okoliczną przyrodą, ciszą jeziorną i odwiedzając to miejsce, poświęćmy chwilę zadumy nad tragicznym losem, jaki ludziom zgotował Greiser i jemu podobni.

Magdalena Madajczyk-Głowacka














Chcącym zgłębić historię miejsca i dowiedzieć się więcej na temat postaci Arthura Greisera polecam prezentację:



16 grudnia 2020

Mosina poleca

Wieść o naszym Wirtualnym Muzeum Wolontariatu WPN okrąża świat! 
Gmina Mosina poleca je w swoim Informatorze.
Zachęcamy i my, tym bardziej, że ostatnio przybyło kilka eksponatów.😉



mmg

28 listopada 2020

Historia zielonej butelki i nie tylko

 

Dzisiaj zainaugurowaliśmy Wirtualne Muzeum  Wolontariatu WPN.  Na naszej stronie można obejrzeć zdjęcia niektórych przedmiotów, które nasi wolontariusze znaleźli podczas akcji sprzątania terenów Wielkopolskiego Parku Narodowego.

Na stronie internetowej WTK ukazał się też artykuł na temat zielonej butelki, jednego z naszych znalezisk. Ciekawe, czy pijąc z niej piwo śpiewano "Sto lat"? Jeśli tak, to słowa te nabrały nowego znaczenia...


Perełka wśród naszych eksponatów


Z tej dawnej puszczykowskiej restauracji pochodzi prawdopodobnie znaleziona butelka