22 lutego 2021

Była taka willa

Z okolicami Wielkopolskiego Parku Narodowego związane są różne ciekawe postaci, których sylwetkę warto wspomnieć. Niewykluczone, że to, gdzie się wychowali, z czym obcowali w młodości miało decydujący wpływ na ich losy. Chyba nie ma (szczególnie w regionie) nikogo, kto by nie znał postaci podróżnika i literata Arkadego Fiedlera, który w latach powojennych osiadł w Puszczykowie. Leśne tereny,  które w dzieciństwie odwiedzał z ojcem, fascynowały go i pobudzały wyobraźnię. Wielkopolskie lasy były i są niewątpliwie inspiracją dla wielu osób. Tym razem podążamy pewnym tropem - miejscem, które wzbudziło nasze zainteresowanie. 

 W grudniu 2020 Wolontariat WPN przeprowadzał akcję sprzątania terenów leżących na granicy Parku i Krosinka, nieopodal ulicy Stęszewskiej. Ulica ta wchodzi w las, przy którym dawniej stał pewien dom, z którym wiążę się ciekawa historia i interesująca postać, postać profesora Tadeusza Perkitnego. Po domu zostało niewiele śladów, które powoli zaciera czas. Postanowiliśmy zebrać informacje o tym miejscu i o postaci, która kiedyś w nim mieszkała - naukowcu, podróżniku i literacie, człowieku z pasją.

Tak profesora wspomina Wojciech Kokociński:

[...] W tym miejscu należy zaznaczyć, że tak znaczny dorobek naukowy oraz literacki profesora był realizowany także podczas dni wolnych od pracy i urlopów wypoczynkowych. Czas ten spędzał bowiem pracowicie w  posiadłości przejętej po rodzicach w  leśnej willi przy ulicy Stęszewskiej w  osadzie Krosinko k. Mosiny, w której jego ojciec do końca XIX w. prowadził zakład dentystyczny. Dom ten, o nieprzeciętnej jak na owe czasy architekturze, stał na skarpie w otoczeniu pięknego ogrodu, pośród prywatnego lasku o powierzchni ponad dwóch hektarów. We wnętrzu willi ściany obszernej klatki schodowej, prowadzącej na piętro, były prywatną galerią obrazów olejnych malowanych przez Tadeusza Perkitnego w „chwilach wolnych” od pracy zawodowej. Dziś nie zostało już nic z tamtej rezydencji, którą strawił pożar, a zniszczenia dokonał czas.[...]

dr inż. Wojciech Kokociński, Wspomnienie  o profesorze


Mimo poszukiwań nie udało się nam znaleźć zdjęć, które przedstawiałyby dom Perkitnych o owej "nieprzeciętnej architekturze". Dziś idąc drogą można nawet nie zauważyć pozostałości - resztek ogrodzenia, dawnego ogrodu, schodków prowadzących w kierunku skarpy, na której stał dom... Na zdjęciach satelitarnych dostrzec można jeszcze zarys odcinka ulicy Stęszewskiej, która wchodziła głębiej niż dziś w las.



Miejsce obecnie przedstawia się tak (grudzień 2020):















Kim był mieszkający niegdyś w tym miejscu Tadeusz Perkitny (1902-1986)? Przeglądając dostępne źródła internetowe dowiadujemy się, że był wybitnym naukowcem w dziedzinie technologii drewna, pracownikiem dydaktycznym Akademii Rolniczej w Poznaniu. Jednak zanim rozpoczął naukową karierę, dokonał rzeczy jak na owe czasy niezwykłej. Mianowicie po studiach wraz z przyjacielem Leonem Mroczkiewiczem udali się w podróż dookoła świata,. Nie mając pieniędzy, musieli podejmować się najróżniejszych prac. Podróż  trwała cztery lata (1926-30) i obfitowała w wiele przygód, opisanych w książkach "Z setką złotych dookoła świata" i "Okrążmy świat raz jeszcze".



Sięgnęliśmy i my po dwutomowe, bogato ilustrowane wydanie  "Okrążmy świat raz jeszcze". Wartka opowieść, pełna humoru i brawury, przenosi czytelników w dawną epokę, w odległe kraje. Któż dziś ruszyłby tak śmiało w świat, bez pieniędzy, z niewielkim ekwipunkiem, by spełnić swoje marzenia o dalekich wojażach? 


Młodzieńcy po długim pobycie zatęsknili za domem i wyruszyli w podróż powrotną, witani z honorami w Poznaniu. Na uwagę zasługuje szczególnie ten oto fragment książki - wspomnienie pewnego miejsca  w Wietnamie:

[...]W miarę jak windujemy się w górę, zmienia się także krajobraz, który nas otacza. Znikają banany, drzewa kauczukowe i palmy. Ich miejsce natomiast zajmują wpierw najróżniejsze drobnolistne akacje i krzaczaste ciernie, a w końcu - o dziwo - jakieś smukłe drzewa o znajomych kształtach. Jest ich coraz więcej, podchodzą wciąż bliżej i wzrok nas nie myli na pewno. Są to - jakże dobrze nam znane - drzewa iglaste, a na ich czele nasze tak dawno niewidziane, poczciwe, ukochane...sosny! Tak! Sosny z długimi, szumiącymi szpilkami. łudząco podobne do tych, co sobie rosną skromniutko w puszczykowskich borach, koło Mosiny albo pod Swarzędzem.[...]  (1) (2) (podkreślenie mmg)

 Polecamy książkę miłośnikom bliskich i dalekich podróży. Przybliży ona czytelnikom sylwetkę Tadeusza Perkitnego oraz jego serdecznego przyjaciela Leona Mroczkiewicza. Szkoda, że stosunkowo niewiele osób zna te postaci, choć bohaterów  wspominały media przed laty, a Biblioteka Raczyńskich przygotowała rocznicową wystawę z okazji 80-lecia zakończenia wyprawy. 

Ruiny domu w Krosinku z każdym rokiem zarasta roślinność. Czas zaciera ślady. Rodzice, po których Tadeusz Perkitny odziedziczył dom w Krosinku, pochowani są na cmentarzu w Mosinie. Profesor zaś pochowany został na cmentarzu na poznańskim Sołaczu. Tam też spoczywa jego żona i syn oraz synowa. Wnuki Tadeusza Perkitnego mieszkają w Stanach Zjednoczonych... 

Tu mały apel. Może ktoś posiada zdjęcia wspomnianej willi Perkitnych w Krosinku? Nam nie udały się próby dotarcia do takowych. Chętnie zobaczylibyśmy, jak wyglądał dom na leśnej skarpie, po którym pozostały jedynie wspomnienia i trochę gruzu.

Osobom chcącym dowiedzieć się czegoś więcej polecamy materiały z zebranych stron internetowych, linki poniżej. 


Przypisy:

 (1). T. Perkitny, Okrążmy świat raz jeszcze. Oko w oko z przygodą, część II. Zysk i S-ka Wyd., 2009, str. 297

(2).Leon Mroczkiewicz pochodził ze Swarzędza


LINKI



Oprac., zdjęcia:Magdalena Madajczyk-Głowacka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz